I Niedziela Wielkiego Postu
W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu spotykamy Jezusa na pustyni, który jest kuszony przez diabła. Pustynia w Piśmie Świętym jest miejscem wyciszenia. Jezus chodził na pustynię, aby odpocząć. Pustynia to także miejsce cudów i Bożego zbawczego działania, które jest kojarzone z cudownym uwolnieniem Izraelitów z niewoli egipskiej. Na miejscu pustynnym doszło również do cudownego rozmnożenia chleba. Dzisiejsza Ewangelia wskazuje jeszcze na inne znaczenie pustyni w języku biblijnym. Jest to miejsce, gdzie człowiek wsłuchuje się w głos Boga i gdzie udaje się, aby zmagać się z samym sobą. Symboliczne jest nie tylko samo miejsce, ale również czas. Liczba czterdzieści nawiązuje nie tylko do czterdziestoletniej wędrówki narodu wybranego z Egiptu do Ziemi Obiecanej, lecz także do czterdziestodniowej próby, jaką musiał przebyć Mojżesz oraz Eliasz.
Pokusy i ekonomia
Zły Duch, który kusił Jezusa i który zwodzi nas dzisiaj, jest inteligentny. Podsuwa pokusy w formach przyciągających i wabiących. Cel, do którego dąży człowiek – jak twierdzi św. Tomasz z Akwinu (+1274) – jest zawsze dobrem, ponieważ zło nie może być świadomym celem, chyba że występuje jako skutek uboczny. Szatan każe więc myśleć człowiekowi, że robi coś dobrego. Jest on osobliwym specjalistą od ubierania zła w pozory dobra.
Największym problemem dla Jezusa było przezwyciężenie uczucia głodu i dlatego szatan zaczyna od pokus ciała. Nie dziwi to nas, gdyż Jezus był również prawdziwym człowiekiem. Po długim poście i modlitwie miał prawo odczuwać głód. Gdyby Jezus uczynił cud i zamienił kamienie w chleb, nie zgrzeszyłby. Grzech polegałby na tym, że posłuchałby głosu szatana i uczynił to, o co on Go poprosił, a Jezus przyszedł po to, aby czynić wolę swojego Ojca. Tu przejawia się cały spryt diabła, który na pierwszy rzut oka prosi o rzeczy zupełnie naturalne i dobre.
Człowiek dąży do zaspokojenia potrzeb wyższych, ale nie jest to możliwe bez uprzedniego zaspokojenia fizycznego głodu. Jest to uczucie, które człowiek doznaje każdego dnia. Tylko na pierwszy rzut oka jedzenie należy do prozaicznych czynności. Ludwig von Mises (+ 1973), dwudziestowieczny austriacki filozof i ekonomista twierdzi, że celem działającego człowieka jest zawsze usunięcie dyskomfortu w przyszłości i nie dotyczy to przyszłości w ogóle, ale konkretnego odcinka czasu w najbliższej przyszłości. Ludzkie życie uwarunkowane jest przez czynniki naturalne. Najważniejszym zadaniem człowieka jest więc ciągłe zmaganie się z ograniczeniami, które nakłada na niego natura. Tym działaniem, to znaczy świadomym dążeniem do możliwie jak najskuteczniejszego wyeliminowania dyskomfortu, zajmuje się ekonomia. Dzisiaj ekonomia głównego nurtu została jednak postawiona do góry nogami.
Pokusa zwykle dosięga samej tożsamości ludzkiej osoby. Ludzie wierzący są kuszeni, aby zaniechali chodzenia do kościoła. „Bóg jest wszędzie” – podpowiada chytrze diabeł. Pod pozorem działania na rzecz dobra wspólnego szatan skutecznie wmówił politykom, że niezbędne jest ograniczenie prawa do własności prywatnej. Przedsiębiorcy słyszą podszept diabła do gorączkowego pomnażania dóbr materialnych. A współcześni ekonomiści naiwnie uwierzyli, że sztuczny wzrost podaży pieniądza jest społecznie korzystny i zupełnie zapomnieli, że pieniądze biorą się z ludzkiej pracy i oszczędności.
Rzadkość zasobów w świecie
Taki sposób rozumowania, który zakłada, że dobrobyt człowieka nie jest ograniczony rzadkością, jest jedną z największych iluzji ekonomicznych naszych czasów. Rzadkość dostępnych zasobów niezbędnych do przetrwania nie jest sztucznym wytworem ustanowionym przez człowieka. To taki, a nie inny świat jest dzisiaj miejscem, gdzie ma on dążyć do swojej doskonałości i swojego zbawienia, gdyż pierwszy człowiek popełnił grzech, przekroczył granicę wolności i w konsekwencji został pozbawiony pierwotnej świętości i sprawiedliwości. Nie ma innego świata. Każda próba wyobrażenia sobie innego świata i próba wprowadzenia go w życie jest szatańską pokusą.
Kościół prowadzi nas dzisiaj na pustynię. Towarzyszymy Jezusowi, który jest poddany kuszeniu i odnosi zwycięstwo. Chrystus – jak twierdzi św. Augustyn – mógł nauczyć się sztuki zwycięstwa w pokusie, gdyż sam był kuszony. My również musimy nauczyć się tej sztuki. Okres wielkiego postu jest doskonałym czasem, by tego dokonać razem z Chrystusem.
W świecie na co dzień zmagamy się z rzadkością zasobów w stosunku do nieograniczonych potrzeb. Miejsce pustynne jest miejscem szczególnym, gdzie doświadczamy tej rzadkości. Jezus zabiera nas dzisiaj na pustynię, gdyż doskonale wie, że jest to idealne miejsce, gdzie możemy nauczyć się tego, co to znaczy być wewnętrznie wolnym. To doświadczenie jest niezbędne do tego, by móc później w życiu podejmować odpowiednie decyzje wolne od instynktownych czynników.
Dobra materialne są moralnie obojętne. Pisał o tym w II wieku Klemens Aleksandryjski w traktacie o stosunku do dóbr materialnych zatytułowanym „Który człowiek bogaty może być zbawiony”. To tylko od człowieka zależy, czy będzie ich używał dobrze albo źle. Rzeczy materialne powinny być tylko środkami do osiągnięcia innych, wyższych pragnień.
Skala wartości
Mises trafnie zauważa, że człowiek w działaniu kieruje się własną skalą wartości przy podejmowaniu decyzji. Na podstawie tej skali zaspokaja najpierw potrzebę o najwyższej wartości. Powstaje jednak pytanie, jak zbudować taką własną skalę wartości, aby całego życia nie sprowadzić do wymiaru materialnego.
Cele ostateczne człowieka w ekonomii nie podlegają ocenie z punktu widzenia absolutnych standardów, gdyż nikt nie ma prawa decydować o szczęściu drugiego człowieka. Ekonomiści nie mają tutaj nic do powiedzenia. Cele te są subiektywne i dlatego każdy sam musi je sobie wyznaczyć. Nie ma to jednak nic wspólnego z relatywizmem moralnym, gdyż każdy człowiek sam musi odkryć Boga jako cel swojego życia. Nie jest to łatwe, gdyż nasze życie w ziemskim pielgrzymowaniu nie istnieje bez pokus. A pokusy istnieją dlatego, gdyż występuje rzadkość danych nam przez Boga zasobów do przeżycia.
Rzadkość, o której mówi klasyczna ekonomia, nie jest kategorią historyczną, która może ulec kiedyś zmianie. Istnieje ona od momentu, kiedy człowiek został wygnany z raju i jest dzisiaj stałym elementem stworzonego świata. Ciągłe pokonywanie tej rzadkości jest na stałe wpisane w historię zbawienia każdego człowieka.
Każdy z nas chciałby wiedzieć, jak najlepiej wykorzystać dostępne mu w świecie środki. Każdy próbuje jak najekonomiczniej usunąć odczuwany przez siebie dyskomfort. Jest to coś zupełnie naturalnego. Jeżeli zgodzimy się z tym, że każdy ludzki czyn kształtuje człowieka jako osobę, to odnosi się to również i w sposób szczególny do życia ekonomicznego. Człowiek chce działać jak najekonomiczniej, ale nie oznacza to, że każda alokacja środków jest właściwa z moralnego punktu widzenia. Św. Paweł napisał: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść.” (1 Kor 6, 12). Zbytnie koncentrowanie się na „materialnym chlebie” zaspakajającym głód doczesny prowadzi do odrzucenia Bożej opatrzności, do niewiary i w konsekwencji do śmierci duchowej.
Nie samym chlebem
Jak więc zbudować własną skalę wartości, która pozwoli na właściwą alokację dostępnych nam zasobów? Człowiek jest jednością duchowo-cielesną i nie można oddzielić od siebie człowieka religijnego i człowieka ekonomicznego. Odpowiedź znajdujemy w dzisiejszej Ewangelii. W dialogu z diabłem kuszony Chrystus mówi: „Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek” Łk 4, 4), a u św. Mateusza dodaje: “lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4, 4).
Doświadczenie pustyni prowadzi człowieka do skruchy, bez której jest on zbyt zmysłowy, nadmiernie cielesny, zanadto przywiązany tylko do celu, który ogranicza go do tego świata. To doświadczenie jest nam potrzebne. To dlatego Kościół wyprowadza nas każdego roku na pustynię na początku Okresu Wielkiego Postu, abyśmy mogli na nowo doświadczyć prawdziwej wolności, która pozwoli nam spojrzeć powyżej świata ograniczonego tylko przez zmysły. W tym doświadczeniu nie jesteśmy sami. Kiedyś Jezus był kuszony, a teraz towarzyszy nam w naszych zmaganiach. Razem z Jezusem możemy być pewni zwycięstwa nad szatanem i jego pokusami. Nie zwlekajmy i wyjdźmy na pustynię, gdyż „czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże” (Mk 1, 15).
—————-
Fot. Pixabay
Ekonomia Boża i ludzka. Kazania wolnorynkowe, str. 45-50.