Grzegorz Braun, na konferencji Instytutu Actona i fundacji PAFERE w 2010 r., postawił L. Balcerowiczowi bardzo dobre pytanie. Sam chciałem kiedyś zadać mu podobne. Też mnie zawsze intrygowało, kiedy L. Balcerowicz, członek PZPR, wykładowca w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, gdzie – jak sam twierdzi – już wtedy zajmował się problematyką urynkowienia gospodarki socjalistycznej, nawrócił się na kapitalizm. Przed czy po 1989 rokiem? Właściwie nic poza słowami nie wskazuje na to, że nastąpiło prawdziwe nawrócenie. Dwadzieścia lat swojego zawodowego życia spędził budując aktywnie socjalizm, a później związał się politycznie z partiami, które z liberalizmem gospodarczym, takim o jakim w tej chwili mówi były premier, dużo wspólnego nie miały.
Nawrócenia są bardzo interesujące. Zwłaszcza ten sam moment, kiedy spada się z konia jak św. Paweł z Tarsu. Podoba mi się bardzo obraz włoskiego malarza Caravaggio „Nawrócenie św Pawła” (1600) z bazyliki Santa Maria del Popolo. Widać na nim bardzo wyraźnie porażonego Pawła i spokojnego konia, który zajmuje się swoimi sprawami tak, jakby nic wcześniej się nie stało. Blask zmartwychwstałego Chrystusa oślepił Pawła. Czy jego koń niczego nie zauważył?
Obok L. Balcerowicza na sali podczas konferencji przy stole konferencyjnym był ks. Robert Sirico, założyciel Instytutu Actona, który zajmuje się zajmuje się analizą gospodarki rynkowej i działania na rzecz wolnego rynku budowanego na fundamencie wolności i moralności. Kiedyś Paweł Toboła-Pertkiewicz w rozmowie Nawrócony na kapitalizm zadał ks. Sirico pytanie o jego nawrócenie na kapitalizm, a założyciel Actona ze szczegółami opisał szczerze, jak ten proces wyglądał:
„– Podczas jednego z wykładów wspomniał ksiądz, że w młodości wspierał różnego rodzaju ruchy lewicowe. W którym momencie swego życia ksiądz zmienił poglądy?
– Ks. Siroco: Nie mogę powiedzieć, że był to moment, lecz raczej powolne uświadamianie sobie własnego błądzenia w poszukiwaniu prawdy. Zanim jednak nastąpił zwrot w moich poglądach aktywnie udzielałem się w kalifornijskich ruchach lewicowych przez co byłem również daleko od wiary. Po tym, jak podczas dyskusji z pewnym człowiekiem zabrakło mi argumentów, zacząłem bardzo dużo czytać. Trwało to jakieś pół roku. Wtedy ów człowiek stał po stronie, której teraz ja bronię. Przeczytałem „Drogę do zniewolenia” Fryderyka von Hayeka i „Prawo” Bastiata. Im dalej zagłębiałem się w te zagadnienia, tym bardziej zacząłem sobie uświadamiać jak bardzo się myliłem. W końcu doszedłem do wniosku, że moje intencje budowy sprawiedliwego i wolnego od biedy społeczeństwa były dobre, natomiast sposób w jaki o te wartości walczyłem był błędny. Najważniejszą rzeczą jaka pozwoliła mi uświadomić swój własny błąd było zrozumienie faktu, że redystrybucja od bogatych do biednych nie przynosi pożądanych efektów. Jeśli nie jest się socjalistą w młodości to nie ma się serca, ale jeśli jest się socjalistą, gdy już się dorośnie to znaczy, że nie ma się rozumu – mówi stare powiedzenie i wydaje mi się, że jest ono także w moim przypadku prawdziwe, że zrozumiałem błąd socjalizmu.”
Oglądając obraz Caravaggio widzę, że mamy wydarzenie personalnej ingerencji Boga w życie św. Pawła, a koń zupełnie nie zareagował na sacrum. Słuchając L. Balcerowicza o jego nawróceniu na kapitalizm odnoszę wrażenie, że to chyba nie on, a jego koń zobaczył kapitalizm.
[1 Sierpnia, 2017]
Michelangelo Merisi da Caravaggio – Nawrócenie w drodze do Damaszku, fot. Ron Porte.