Franciszek przeciwko standardowi złota

W przededniu oficjalnej wizyty w Polsce w 2016 r. przewodniczący Chin Xi Jinping na łamach dziennika „Rzeczpospolita” opublikował artykuł zatytułowany „Chiński wiatr współpracy”. Przywołał w nim postać polskiego misjonarza Michała Boyma SJ, który przybył do Chin w XVII wieku i zyskał sobie przydomek „polskiego Marco Polo”.

Dlaczego? „Dogłębne studiowanie chińskiego społeczeństwa, historii, medycyny oraz geografii pozwoliło mu pozostawić po sobie wiele książek. Dzięki temu Boym stał się pierwszym Europejczykiem, który przedstawił na Zachodzie naukowe i kulturowe dziedzictwo starożytnych Chin” – pisze chiński przywódca.

Xi Jinping nie wspomina w swoim artykule o tym, co dzieli. Chińczycy do dzisiaj pamiętają XIX w., jako stulecie narodowego poniżenia. Wietrząc słabość Państwa Środka, europejskie mocarstwa rzuciły się wtedy na ojczyznę Konfucjusza, niczym sfora psów na powalonego smoka. Pozostawiając za sobą przeszłość, Chiński przywódca cytuje Marię Skłodowską-Curie, która powiedziała, że tego, co zostało zrobione, się nie zauważa, widzi się tylko to, co jeszcze jest do zrobienia.

Dlaczego o tym wspominam? O tym artykule przypomniałem sobie w trakcie śledzenia podroży apostolskiej papieża Franciszka do Mongolii. W przemówieniu do władz w Ułan Bator Franciszek wspomniał o pax mongolica, czyli erze stabilności i handlu, która z powodzeniem połączyła na krótko Europę i Azję. Xi Jinping zacytował polską noblistkę, a Franciszek przywołał mongolskie przysłowie „chmury przemijają, niebo pozostaje”, dodając za chwilę „niech przeminą mroczne chmury wojny, niech zostaną zmiecione przez zdecydowaną wolę powszechnego braterstwa”.

Wielu uważa, że w tej wypowiedzi papież pominął kontekst historyczny i fakt, że Mongołowie ogniem i mieczem podporządkowali sobie inne ludy. W 1240 r. zdobyli Kijów, w kolejnych latach zorganizowali trzy najazdy na Polskę. Dla równowagi, by pozostać przy tej samej epoce, przychodzi mi na myśl splądrowanie przez krzyżowców Konstantynopola w 1204 r. Wchodząc do bazyliki św. Marka pamiętajmy, że cztery konie z brązu, które zdobią jej fasadę, pozostały tam przywiezione jako najcenniejszy łup z Konstantynopola.

Mongołowie byli brutalnymi zdobywcami, ale jako władcy okazali się stosunkowo tolerancyjni. W niewielkim stopniu wtrącali się w kulturę i obyczaje podbitych ludów. Kubilaj-chan, wnuk Chindis-chana, narzucił całemu swojemu imperium pokój mongolski, ale po to, aby umożliwić wymianę idei, towarów i wynalazków między Wschodem a Zachodem. Mówiono, że Jedwabny Szlak stał się wtedy tak bezpieczny, iż „młoda kobieta ze złotą tacą na głowie mogła przemierzyć go bez obaw” (Laurance Bergreen, „Marco Polo. Od Wenecji do Xanadu”). To tym szlakiem do serca Azji bezpiecznie podążali kupcy, w tym Marco Polo.

Ten wenecki kupiec opisuje politykę skarbową i technologię wyrobu pieniądza w Mongolii, która wprawiła go w konsternację. W mennicach imperium Kubilaja nie bito monet, a drukowano papierowe banknoty. Kubilaj rozkazał Chińczykom zrezygnować ze swoich złotych, srebrnych i miedzianych monet i trzy mongolskie waluty zalały całe ówczesne Chiny. Kurs jednej był związany z jedwabiem, a dwóch pozostałych ze srebrem. Na tym wynalazku skorzystał skarbiec Kubilaja.

Początkowo ten srebrny standard skonsolidował chiński rynek walutowy w czasach dynastii Yuan. Reżim był zdolny do wykorzystania pieniądza papierowego jako jedynego prawnego środka płatniczego na całym swoim terytorium. Utrzymująca się jednak presja fiskalna zmusiła władców do złagodzenia standardu monetarnego i przyjęto standard fiducjarny, co doprowadziło wkrótce do hiperinflacji. Nawiasem mówiąc, pieniądz fiducjarny, nie mający oparcia w dobrach materialnych, jest u nas dzisiaj legalnym środkiem płatniczym.

Historia bankowości pamięta ten okres historii Chin jako eksperyment z bankowością, z rezerwą cząstkową i pieniądzem papierowym. Uzdrowienie kraju pod względem monetarnym dokonało się dopiero wtedy, kiedy tamtejsze władze przestały ograniczać obieg srebrnych i miedzianych monet.

Pod przemówieniem papieża wygłoszonym w Mongolii widziałem komentarze, które mówiły, że Franciszek znowu popiera imperializm. Jeśli przyjmiemy taki sposób rozumowania i będziemy konsekwentni, to możemy także powiedzieć, że Franciszek jest przeciwko standardowi złota i popiera banksterów.

—————

Komunikaty SVD, 10/2023, str. 17-18.

Zajęcie u góry: Wielki Mur Chiński. Fot. Jacek Gniadek SVD

Okładka książki Laurenca Bergree’a „Marco Polo. Od Wenecji do Xanadu”. Fot. Jacek Gniadek SVD

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top