Na pytanie, co rząd może zrobić, by rozwiązać problem demograficzny, Kevin Dolan odpowiada prowadzącemu podcast „The Tom Woods Show”, że nie może zrobić nic. W demokracji myśli się w kategoriach następnych wyborów, a tu potrzebne są rozwiązania długofalowe.
Następnego dnia przeczytałem, że prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, która zakłada podwyższenie od 2024 r. świadczenia 500+ do 800 zł. Świadczenie to wprowadzono po raz pierwszy w 2016 r., ale wbrew założeniom nie przełożyło się na większą liczbę urodzeń.
Problem jest nie tylko polski. Rządy w Europie próbowały już wszystkiego ze standardowego zestawu narzędzi technokratycznych: zachęt podatkowych, dotowanej opieki nad dziećmi, propagandy. Nic nie zadziałało. K. Dolan również to zauważył i dlatego w grudniu w stolicy Teksasu organizuje „Natal Conference”, aby w gronie ekspertów szukać rozwiązania problemu.
Skoro nie demokracja, to może monarchia, jak sugeruje w swojej książce „Demokracja. Bóg, który zawiódł” niemiecki filozof i ekonomista Hans-Herman Hoppe? Nie musi to być koniecznie król. Wystarczy, aby do polityki wchodzili ludzie doświadczeni po odniesieniu sukcesu w prowadzeniu własnego biznesu, po założeniu rodziny i wychowaniu dzieci. Nie zakłócałoby to ich preferencji czasowej, a tym samym pomogłoby w budowaniu właściwego porządku społecznego opartego na rodzinie i prawie naturalnym.
Dziś mamy państwową emeryturę i system zasiłków socjalnych, które uzależniają jednostkę od państwa. Mamy rozbudowany system państwowej edukacji, który rozciąga się nadmiernie w czasie, odciągając młodych od założenia rodziny. Później wchodzą oni do gospodarki, w której konieczne są dwie pensje dla utrzymania rodziny. To wszystko składa się na największy kryzys demograficzny w naszej historii.
Młody polityk w demokracji, po „stosunkach międzynarodowych”, bez rodziny nie jest w stanie odpowiedzialnie przewidzieć skutków swoich działań. Jedyny pomysł, jaki przychodzi mu później do głowy, aby poprawiać błędy poprzedników, to sprowadzenie imigrantów. Gospodarka ich potrzebuje, ale jest to pochodna wcześniej popełnionych błędów, w tym idei państwa opiekuńczego i polityki fiskalnej opartej na sfalsyfikowanej teorii Johna Keynesa.
Zbyt często patrzymy na skutek, a nie rozumiemy przyczyn zjawiska. Ireneusz Jabłoński w wywiadzie dla „FPG” trafnie zauważa, że podnoszenie stóp procentowych nie zahamowało inflacji. Zaszkodziło tylko małym i średnim przedsiębiorcom oraz konsumentom. Rada Polityki Pieniężnej – według eksperta Centrum im. Adam Smitha – zareagowała „odruchem Pawłowa”. Nie przeprowadzono pogłębionej analizy dotyczącej rzeczywistych przyczyn inflacji.
Od zwiększania świadczeń socjalnych nie przybędzie dzieci, podobnie jak od podwyższania płacy minimalnej nie przybędzie bogactwa. „Dokąd żeglujecie, Europo i Zachodzie?” – pytał papież Franciszek w Lizbonie. Parafrazując jego słowa, możemy dodać: „Dokąd zmierzacie, skoro w obliczu poważnych problemów oferujecie pospieszne i błędne remedia?”.
———-
Forum Polskiej Gospodarki, 7-8, str.9.
Zdjęcie: Elsemargriet