W ubiegłym roku, z okazji Niedzieli Świętej Rodziny, polscy biskupi opublikowali list duszpasterski, w którym zastanawiali się nad przyczynami utraty pragnienia przekazywania życia przez młode pokolenie Polaków.
Biskupi wskazują, że przyczyną tego zjawiska jest niepewność jutra. Wyeliminowanie z naszego języka słowa ‘ryzyko’ sprawiło, że przestaliśmy żyć w realnym świecie i zaczęliśmy obawiać się niepewności. Niepewność jest naturalnym elementem naszego życia. „Nie znacie dnia ani godziny” – mówi Jezus w Ewangelii.
Drugą przyczyną, według biskupów jest brak gwarancji zatrudnienia i odpowiedniej osłony socjalnej. Uważam, że to nie jest zadanie dla państwa. Funkcją państwa jest stwarzanie możliwości oraz wskazywanie modelu życia opartego na prawie naturalnym. Piękno życia polega na dążeniu do szczęścia poprzez własną pracę i wolną przedsiębiorczość.
Trzecią przyczyną, według biskupów jest pogoń za zyskiem oraz brak relacji międzyludzkich. Przeciwieństwem zysku jest strata, co oznacza, że człowiek nie może działać inaczej. Oczywiście zysk materialny nie jest jedynym wskaźnikiem efektywności przedsiębiorstwa, ale kalkulacja ekonomiczna uwzględnia ten aspekt. Potrzebna jest odpowiednia kultura, która chroni życie, wolność i własność prywatną.
W świecie, w którym nie ma własności prywatnej, nie ma kalkulacji ekonomicznej, a także brakuje bezinteresowności. Jörg Guido Hülsmann, niemiecki ekonomista ze szkoły austriackiej, w swojej najnowszej książce „Abundance, Generosity, and the State: An Inquiry into Economic Principles” tłumaczy, że własność prywatna wyznacza granice, w których każda osoba może samodzielnie realizować swoje osobiste projekty, konkurować z innymi, jeśli tego pragnie, oraz swobodnie dzielić się dobrami ekonomicznymi.
W świecie bez własności prywatnej nie ma miejsca na bezinteresowne dary, a tym samym na budowanie prawdziwych relacji międzyludzkich. Jeśli zapewnimy sobie gwarancję zatrudnienia i osłonę socjalną, przyszłość przestanie być tajemnicą. Taka ingerencja w przyszłość prowadzi także do negatywnych skutków, naruszając naturalną preferencję czasową.
Dla człowieka zaspokojenie potrzeb w bliskiej przyszłości jest bardziej pożądane niż w odleglejszej. Jego preferencja czasowa może być wysoka lub niska. Wysoka, gdy pragnie, jak najszybszej konsumpcji dostępnych dóbr, i niska, gdy jest gotów wstrzymać się od bieżącej konsumpcji na rzecz wyższej konsumpcji w przyszłości. Na wolnym rynku stopa procentowa byłaby określana wyłącznie przez preferencje czasowe wszystkich jednostek tworzących gospodarkę. Dziś jednak wzrost lub spadek stopy procentowej zależy od arbitralnych decyzji banku centralnego.
Żyjemy w świecie pieniądza dekretowego, który nie jest oparty na kruszcach. Rządy mają dzięki temu możliwość sztucznej podaży pieniądza. Niemiecki ekonomista w „Etyce produkcji pieniądza” twierdzi, że prowadzi to do inflacji dekretowej i zmniejsza liczbę prawdziwych przedsiębiorców, czyli niezależnych ludzi, którzy gospodarują własnymi pieniędzmi. Niepewność towarzyszy każdemu ludzkiemu działaniu i przedsiębiorca, obserwując rynek, byłby w stanie przewidzieć przyszłe ceny i dostosować swoją produkcję, aby była dochodowa. Kredyty pochodzące z inflacji dekretowej zniekształcają jednak przyszłość i utrudniają mu podejmowanie racjonalnych decyzji.
Przyszłość kształtowana jest także przez sposób, w jaki państwo opodatkowuje swoich obywateli. Dominic Frisby w swojej książce „Daylight Robbery. How Tax Shaped Our Past and Will Change Our Future”, pisze, że opodatkowanie jest systemem operacyjnym, który decyduje o losie całych społeczeństw – o tym, czy jego obywatele będą zamożni czy biedni, wolni czy zniewoleni, szczęśliwi czy przygaszeni, kreatywni czy bierni. Historia, której nie uczą nas w szkołach, pokazuje, że opodatkowanie ukształtowało bieg ludzkiej historii. Jeśli chcemy naprawić zepsute społeczeństwo, system podatkowy jest pacjentem zero.
Wróćmy jeszcze raz do listu. Biskupi nie dostrzegają jednej sprzeczności w swoim przesłaniu. Czytamy w nim: „Jeśli przeszłość jest historią, a przyszłość tajemnicą, to teraźniejszość jest darem”. Jeśli zapewnimy sobie gwarancję zatrudnienia i osłonę socjalną, przyszłość przestanie być tajemnicą. Będzie socjalnym projektem, który zniekształca naturalną preferencję czasową, wpływając nie tylko na ekonomię, ale także na wszystkie nasze wybory, w tym na dzietność. Biskupi mają rację – przyszłość jest tajemnicą, i najlepiej byłoby, gdyby tak pozostało.
——————
Komunikaty SVD, luty 2025, str. 18-19.
Zdjęcie u góry: Rodzina. Fot. Jill Wellington
Dzieci w Lindzie (Zambia, 2023 r.). Fot. Jacek Gniadek SVD