„Czy własność prywatna powinna zostać zniesiona?” – taki tytuł pojawił się na okładce L’Humanité (8 grudnia), nieoficjalnego organu francuskiej Partii komunistycznej i najbardziej dotowanego czasopisma przez rząd w Paryżu.
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. W dniu Bożego Narodzenia podczas mszy świętej w ciągu dnia będziemy słuchać prologu św. Jana: „Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1, 10-11).
Nie po raz pierwszy do opisania tajemnicy Boga Biblia sięga po pojęcie „własności”. Księga Powtórzonego Prawa mówi, że naród wybrany stał się szczególną Jego własnością (Pwt 7,6). Wyjątkowym i niepowtarzalnym jest również sam człowiek.
Kiedyś św. Tomasz z Akwinu nauczał, że własność prywatna wnosi do świata porządek i pokój. Leon XIII przypominał, że własność prywatna jest gwarantem bezpieczeństwa dla rodziny. Jan Paweł II podkreślał, że człowiek, który nie ma niczego, co mógłby nazwać swoim, ma trudności z odkryciem swojej godności. Ludwig von Mises w „Ludzkim działaniu” pisał, że własność prywatna jest także elementem kalkulacji ekonomicznej, bez której nie istnieje wolna przedsiębiorczość i wolna ekonomia.
W najnowszej encyklice „Fratelli tutti” papież Franciszek pisze, że “prawo do własności prywatnej może być uznane jedynie za wtórne prawo naturalne i wywodzi się z zasady powszechnego przeznaczenia dóbr stworzonych”. Czy to oznacza, że L’Humanité ma rację i własność prywatna powinna być zniesiona?
W najnowszej encyklice „Fratelli tutti” papież Franciszek ostrzega nas tylko, że “prawa wtórne stawiane są ponad prawa priorytetowe i pierwotne”. Czy jest to odejście od Leona XIII i św .Tomasza z Akwinu? Nie, ale akcent jest położony na używanie. Franciszek staje w obronie powszechnego przeznaczenia dóbr, które jest często pomijane poprzez absolutyzowanie prawa do własności prywatnej. I należy przyznać mu rację.
Problem dzisiaj polega na tym, że świat zasadę powszechnego przeznaczenia sprowadza do państwowej redystrybucji bogactwa. W przeciwieństwie do nich papieże mówią o powszechnym przeznaczeniu dóbr jako cnocie, czyli stałej dyspozycji do czynienia dobra.
Prawo do własności jest święte w tym sensie, że nigdy nie może być zniesione. Włoski filozof Antonio Rosmini w „Filosofia del diritto” pisał, że własność stanowi wokół osoby sferę, w której jest ona centrum i nikt nie może tam wejść, by oddzielić ją od tego, co posiada, gdyż ten rodzaj separacji wywołałby w osobie cierpienie, a cierpienie jest złem.
W swoich rozważaniach włoski ksiądz idzie dalej. Nawiązując do tajemnicy Wcielenia pisze, że w każdym człowieku jest boski element, ponieważ „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1, 14). „Ten element, który w Bogu kojarzy się z Nim samym, nie może być potraktowany jako zwykły środek nawet przez samego Boga, ponieważ nie może użyć siebie samego jako środka, będą zasadniczo celem” – tłumaczy Rosmini.
Chyba już wiemy, gdzie jest problem. Prawo do własności jest święte w tym sensie, że nigdy nie może być zniesione. Należy jednak rozróżnić „własność” od „użytkowania” i tego się trzymajmy. Tego nauczają papieże. Własność nie może zostać zniesiona, ale sama własność musi być wykorzystana dla dobra innych, a zwłaszcza tych którzy są w potrzebie. Nie robimy tego i dlatego na okładkach czasopism pojawiają się takie tytuły.