Klika słów do dzisiejszych czytań, ponieważ dzisiejsza Ewangelia, w której czytamy, że „Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił”, może wprowadzić niejednego w zakłopotanie.
Zacznijmy od pierwszego czytania, ponieważ mają one wszystkie wspólny temat: „Nie możecie służyć Bogu i Mamonie”. Prorok Amos mówi nam, że Bóg ukarze gnębicieli ubogich. Są nimi ci, którzy zmniejszają efę, powiększają sykla i fałszują wagę. Efa to miara objętości ciał sypkich i płynów, a sykl to miara nie tylko masy, ale także pieniądza. Warto zauważyć, że oszukiwaniem jest także obniżenie wartości pieniądza przez dodawanie innego tańszego kruszcu. Średniowieczny biskup Mikołaj z Oresme nazywał taki czyn grzechem. Będąc doradcą króla Francji, w swoim „Traktacie o powstaniu, istocie, prawach i mianach monet” pisał, że jest to czyn godny tyrana, a nie króla.
W drugim czytaniu św. Paweł przypomina nam o modlitwie za królów i wszystkich sprawujących władzę. Mamy modlić się za nich, „abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godności”. Módlmy się za rządzących, aby nas nie oszukiwali, produkując nadmierną ilość pieniądza i tworząc w ten sposób inflację.
W Ewangelii Jezus mówi o niegodziwej mamonie. Sam pieniądz nie jest niegodziwy, ale może się nim stać, jeśli będzie dla nas celem, a nie środkiem. Władca, który oszukuje, „dodając tańszego kruszcu”, tworzy pieniądz niegodziwy. Pomimo tego poddani mogą korzystać z niego w sposób etyczny, nie pożądając pieniądza jako celu. Dla rządu taki pieniądz może być drogą prowadzącą do ich zguby, a dla innych, choć stracili na działaniu rządu swoje oszczędności, może być cały czas środkiem do osiągania dobrych celów.
Mówiąc o niegodziwej mamonie, Jezus jest świadomy tego, jaka jest natura pieniądza i co człowiek może z nim zrobić. Nie tylko posługiwanie się pieniądzem może być nieetyczne. Nieetyczna może być także jego produkcja.
Wróćmy do Ewangelii. Co robi zarządca? Może do tej pory nie liczył się z ludźmi. Był skoncentrowany na robieniu pieniędzy. Nie szanował własności swojego pana, źle zarządzając jego majątkiem. Teraz widząc, że straci swoją pracę, zaczyna inaczej patrzeć na życie. Pieniądz służy mu do budowania nowych relacji.
Zarządca nie rozdał pieniędzy swojego pana. Komentatorzy biblijni do dzisiejszej Ewangelii zwracają uwagę, że to, co rozdał zarządca, było właściwie jego prowizją, którą zwykle sobie sam odciągał za przyzwoleniem właściciela. Była to duża kwota. Sto beczek oliwy (45 l) to 1 tys. denarów, a sto korców pszenicy (jeden korzec to 39 l.) to 2,5 tys. denarów. Pamiętajmy, że 1 denar to dniówka pracy najemnego robotnika.
„Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną” – mówi Jezus. Co to znaczy? Nie przejmujcie się, skąd pochodzi pieniądz (wcześniej mówiliśmy już, że mamy się modlić za rządzących). Używajcie go samemu roztropnie. Ma być tylko środkiem, które pomaga nam osiągnąć niebo. Może nim być nawet ten oszukany przez króla, do którego dorzucił miedzi.
„Żaden sługa nie może dwom panom służyć….Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” – mówi na zakończenie Jezus. Pieniądz nie jest sam w sobie zły, nawet ten niegodziwy. To nie pieniądz jest korzeniem wszelkiego zła, a ludzkie serce, które może być przepełnione chciwością. Uczeń Chrystusa nie boi się pieniądza. Mając właściwą hierarchię wartości, na pierwszym miejscu stawia Boga, a pieniądz jest tylko środkiem do osiągnięcia nieba.
Takich wyjaśnień nikt w państwowej szkole nie przekaże, bo wybierane są wszystkie bajki, nowele, powieści, w których bogaty równa się zły. A potem przez lata „dobry” człowiek stara się być biedny i ma ograniczone możliwości pomocy innym. Ale jeśli tu zagląda, to jest i dobry i bogaty, a do tego szczodry.