Wywiad w „Dziennik Gazeta Prawna”, 23-26 grudnia 2016 – „Wszystko robimy dla zysku”
O tym, że w Kościele Katolickim mówi się o gospodarce, ale się jej nie studiuje. A teolodzy zajmują się wszystkimi przykazaniami, poza siódmym – „Nie kradnij”
Z o. Jackiem Gniadkiem, misjonarzem werbistą rozmawia Stanisław Stodolak
Jak to możliwe, że w Kościele uchował się taki rodzynek?
– To znaczy?
Ksiądz głoszący – oprócz Dobrej Nowiny – wolny rynek, to rzadki przypadek. Współczesny Kościół Katolicki buduje raczej lewicową wrażliwość, jeśli chodzi o gospodarkę. Mówi się nawet czasami, że Jezus to właściwie socjalista. Zgodnie z jego przesłaniem bogaci mają rozdać majątek ubogim.
– Jezus socjalistą? Nie przypominam sobie, by Jezus zmuszał nas do rozdawania majątku ubogim. On tylko nawoływał do dzielenia się własnością. Dobrowolnego dzielenia się. Gdzie tu jest jakiś socjalizm? Co więcej z nauk Jezusa możemy wnioskować, że własność jest konieczną podstawą czynienia dobra. „Byłem głodny, a daliście mi jeść, spragniony a daliście mi pić…” (Mt 25, 35). Żeby dać, trzeba mieć. Popatrzmy na to szerzej: czy Jezusowi naprawdę chodzi tylko o pomoc charytatywną? Przecież każdy człowiek jest głodny trzy razy dziennie. Czy ci, którzy produkują nasze pożywienie, naszą odzież, przedmioty, których używamy, nie spełniają w jakimś stopniu nawoływań Jezusa?
Robią to dla zysku, nie z bezinteresownej chęci pomocy innym.
– W porządku, ale problem motywacji to inna kwestia. Bezinteresowne uczynki miłosierdzia i służenie innym poprzez produkcję dóbr to dwa uzupełniające się sposoby realizacji nauki Jezusa….
> więcej na str. 82-85 > Gazeta Prawna