XXII Niedziela Zwykła, Rok C – Syr 3,17-18.20.28-29; Hbr 12,18-19.22-24a, Łk 14,1.7-14
W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi: „Kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć” (Łk 14,13-14). W tym miejscu zazwyczaj stawiamy pytanie: „Czy jestem człowiekiem bezinteresownym? Ale dalej Jezus dodaje: „odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych” (Łk 14,14). Wychodzi na to, że Jezusowi nie chodzi o bezinteresowność. Jezus dobrze wie, że człowiek nie może zrobić niczego bezinteresownie, gdyż każde ludzkie działanie jest celowe. Wręczanie bezinteresownych podarunków bez oczekiwania jakiegokolwiek rewanżu nie jest do końca możliwe, gdyż nawet tutaj dochodzi do wymiany, w której obdarowujący jest usatysfakcjonowany poprawą sytuacji obdarowanego, osiągając samozadowolenie, gdyż taki był jego cel działania. Jezus chce od nas, abyśmy nagrodę i satysfakcję z wykonanego dobra odłożyli na później, tzn. „przy zmartwychwstaniu umarłych”. „O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana” (Syr 3,18). Czy jesteśmy gotowi odłożyć naszą satysfakcję na życie po śmierci? Jeżeli życie wieczne przedstawia dla nas większą wartość, to zrezygnujemy z satysfakcji jaką daje nam bycie dobrym w tym życiu, licząc na nagrodę w życiu po śmierci. Wychodzi na to, że ludzie o wysokiej preferencji czasowej mają nie tylko problem z akumulacją kapitału na ziemi, ale także tego w niebie. Gdyby ludzie mieli tylko wysoką preferencję czasową, to tkwilibyśmy prawdopodobnie na etapie życia w jaskiniach, a niebo byłoby puste…
Zdjęcie z filmu „Uczta Babette” (1987)