Przygotowania do 18 Kapituły Generalnej SVD wkraczają w ostatnią fazę. Kolejny Generał wzywa werbistów do odnowienia naszej misji. Jak wyznaczyć nowe cele ad extra i ad intra w ciągle zmieniającym się świecie? Nie sztuka je nakreślić, ale jak je osiągnąć? W tekście przygotowującym do Kapituły nie pojawia się słowo rozmyślanie. Szkoda. To istotny kawał spuścizny duchowej naszego Zgromadzenia. Rzucam okiem na program dnia naszej warszawskiej wspólnoty, tam też go nie widzę.
To, co zniknęło z naszego życia, pojawia się w świecie biznesu. Miesiąc temu, przed wyjazdem na rekolekcje do Laskowic, zadzwonił do mnie początkujący przedsiębiorca. – Jacek, musisz przeczytać Heroiczne przywództwo. Znasz to? To o najstarszej korporacji. Niesamowita książka – mówi podekscytowany do słuchawki telefonu. Jedno klikniecie i na moim kindle’u mam historię jezuitów, napisaną przez Chrisa Lowneya, który po opuszczeniu Towarzystwa Jezusowego przez wiele lat pracował w różnych oddziałach banku J.P. Morgan & Co.
Jezuici są najstarszą korporacją na świecie. 450 lat istnienia. Dlaczego odnieśli sukces? Lowney daje odpowiedź. Pierwszym filarem sukcesu jest samoświadomość. Św. Ignacy Loyola stworzył jezuitów w oparciu o Duchowe ćwiczenia. Tylko osoba świadoma tego, czego chce, może za tym energicznie podążać oraz inspirować do tego samego innych. Tylko ci, którzy nazwali swoje słabości, mogą je pokonać. W tym celu Loyola wpoił swoim uczniom nawyk nieustannej autorefleksji. To wszystko znajduje się także w werbistowskich konstytucjach i w Vademecum: 30 minutowe rozmyślanie, południowy rachunek sumienia i jeszcze raz analiza strat i zysków na podsumowanie dnia, przed nocnym spoczynkiem. I tak każdego dnia.
O tym samym czytamy na stronach internetowych w temacie biznesowego coachingu, który także w Polsce, staje się coraz bardziej popularny. Zadaniem coacha jest doprowadzenie przedsiębiorcy do znalezienia własnych rozwiązań i pobudzenie jego potencjału. Nie jest to więc trener, który przekazuje nabytą wiedzę. Przedsiębiorca nie wie o wielu swoich ograniczeniach. Nie zdaje sobie sprawy, że jego ograniczenia są ograniczeniami jego firmy. Nie dostrzega wszystkich talentów, które są jego siłą napędową jego biznesu. Celem coachingu jest aktywacja tego ukrytego potencjału.
Autorefleksyjny nawyk jest filarem sukcesu w biznesie. Lowney trafnie zauważa, że „ambitne cele stają się osiągalne, gdy rozbije się je na cele cząstkowe. Niepalenie przez resztę życia wydaje się beznadziejnie trudnym zadaniem, ale niepalenie przez kilka następnych godzin jest celem możliwym do zrealizowania”. Ten nawyk jest także filarem sukcesu w życiu duchowym. Odnowienie naszej misji nie polega tylko na wyznaczeniu nowego celu, ale na wskazaniu drogi, jak go osiągnąć, każdego dnia małymi krokami.
Samoświadomość nigdy nie jest skończonym produktem. To dlatego mamy co roku pięciodniowe rekolekcje. Lowney pisze, że każdy z pierwszych jezuitów w ciągu roku poświęcał tydzień intensywnego skupienia na odnowienie swego głównego zobowiązania oraz ocenę wyników osiągniętych w poprzednim roku. W tym roku byłem na rekolekcjach w Laskowicach prowadzonych przez Szkołę Nowej Ewangelizacji. W Afryce jeździłem często na prywatne rekolekcje. Miałem wtedy w ciągu dnia, prócz prywatnej lektury, czas na trzy rozmyślania po godzinie na ten sam temat i czwarte na zakończenie dnia przed Najświętszym Sakramentem. Tym razem miałem za mało czasu na autorefleksję. Czułem się jak w szkole podstawowej, gdzie nauczyciel wymyśla ciągle nowe zabawy, by zabawiać znudzonych uczniów.
O najważniejszych celach nie można myśleć tylko raz w roku. Należy robić to każdego dnia, a naukę z sukcesów i porażek wyciągać dwa raz dziennie podczas rachunku sumienia. Werbistowskie konstytucje nie wyznaczają czasu na rozmyślanie. – Po porannych modlitwach ojcowie wracali do swoich pokoi na rozmyślanie, a później była wspólna Eucharystia. Po Mszy św. był czas na długie dziękczynienie – wspomina stare czasy w warszawskim domu o. Antoni Koszorz SVD. Św. Ignacy twierdził, że nie musi to być kaplica, ale radził, aby miejsce, w którym zakonnik chce odprawić rozmyślanie, nie było jego normalnym miejscem przebywania. Autor Duchowych Ćwiczeń podkreślał, że jeżeli nie można zmienić miejsca, to należy zmienić przynajmniej pozycję, w której odprawia się rozmyślanie. Jeżeli zakonnik tego nie zmieni, to wróci do niego to wszystko, co zazwyczaj dzieje się w tym miejscu i rozmyślanie nie zakończy się sukcesem.
Po powrocie z Afryki nie mogłem przyzwyczaić się do hałasu panującego w domu na warszawskiej Pradze. Pamiętam pierwszy dzień. Było lato. Podczas Eucharystii siedziałem w kaplicy przy otwartym oknie. Miałem wrażenie, że jestem na przystanku autobusowym. Próbowałem przychodzić tu o różnych porach. Zawsze ten sam szum jadących aut. Takie status quo tego miejsca. Jak tu osiągnąć werbistowskie cele ad intra i ad extra? Św. Ignacy pobudzał jezuitów do „wywoływania wielkich pragnień” poprzez wyobrażanie sobie heroicznych celów. Już mam! Codzienne rozmyślanie w oczekiwaniu na poranny autobus.
—————————————-
Komunikaty SVD, 7/2017, s.14-15.
Na zdjęciu jest przystanek autobusowy na ul. Ostrobramskiej przy skrzyżowaniu z ul. Zamieniecką w Warszawie, który widać z mojego okna 🙂